Spolecznie na dwóch kólkach ;-)
Pochodze z Wielkopolski. Zawsze mialem wiele wspólnego z Poznaniem, tam mieszkala czesc mojej rodziny, to o tym miescie mówilo sie w kontekscie gwary jaka komunikowalismy sie na poludniu Wielkopolski - choc moze ciezko w to niektórym uwierzyc, w moim domu mówilo sie zupelnie jak w Poznaniu, choc tak naprawde od Poznania dzielilo mnie ponad 100 kilometrów. To wszystko dzieki moim dziadkom, którzy jak mantre powtarzali, ze w antrejce zawsze trzeba zakladac trzewiki, ze z pyrek robimy w piatek plyndze, ze na dworze mam nie rojbrowac i nie wrócic opyplanym. W sensie pobrudzonym. Gwara od dziecinstwa mnie przenika i nawet teraz, gdy odwiedzajacy mnie przyjaciele reaguja ze zdziwieniem, gdy przypominam im, aby "odbili bilet" lub "nadusili przycisk" w tramwaju, zupelnie nie potrafie pojac jak ktos moze mnie nie rozumiec. Prawde mówiac gwara stala sie ciekawym elementem w dyskusji - okazuje sie, ze bardzo ciekawi moich przyjaciól z innych miast. Przyjechalem do Poznania na studia, do pracy ze swiadomoscia, ze jest to miasto, w którym chce zyc. Zaczalem wiec studiowac, poznalem wielu wspanialych ludzi, takze milosc mojego zycia - notabene, tuz miesiac po przeprowadzce - to musi byc przeznaczenie! I tak juz jestesmy razem prawie 3 lata... a to dopiero wspanialy poczatek. :-) W trakcie studiów rozwijalem sie w pracy jako tlumacz, a bliskosc Berlina pozwalala mi wielokrotnie wybierac sie na weekend do stolicy Niemiec. Tam Poznan kojarzy kazdy. :-) Rozwijalem takze swoje umiejetnosci artystyczne - jestem milosnikiem malarstwa impresjonistycznego z wiecznie brudnymi dlonmi. W tym czasie zaczalem sie zblizac do poznanskich spoleczników, obserwujac ich dzialania i przygladajac sie wszystkiemu z pewnej odleglosci. Krótko pózniej stalem sie jednym z nich, gdy wspólnie z sasiadami dyskutowalismy o naszym osiedlu, a sam stalem sie czescia jednej z najwiekszych organizacji pozarzadowych w Poznaniu. Poznalem wiele znanych w Poznaniu twarzy, z którymi mialem okazje organizowac genialne wydarzenia kulturalne, a takze chocby poznanski lancuch swiatla, ale to tylko jedna z wielu inicjatyw. Niewatpliwie zlapalem bakcyla, bo od tamtego czasu moje zaangazowanie w sprawy spoleczne i rozped zaczely rosnac. Teraz, gdy mysle o tym, co bylo jedna z najlepszych moich decyzji w zyciu - niewatpliwie jest to przeprowadzka do Poznania, gdzie poznalem wspanialych ludzi i... odmienilem swoje zycie. Swiadomosc tego, ze jestem w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie daje mi sily do dzialania kazdego dnia. W naszym miescie jest jeszcze wiele do zmienienia, ale wlasnie to, ze jest tak wiele do zrobienia motywuje mnie najbardziej. Rozmawianie z ludzmi i próba przekonywania ich do odpowiednich rozwiazan to prawdziwa przyjemnosc. Ciesze sie, ze Poznan obral taka, a nie inna droge, a jeszcze bardziej ciesze sie, ze moge byc jej czescia. Nie sposób wybrac jednego zdjecia, które choc w czesci zobrazuje to, o czym teraz mysle. Niemniej jednak najlepszym zdjeciem bedzie to, na którym widac w zupelnosci to, co czuje, gdy mysle "Poznan".